Jeśli wybierasz się w Bieszczady w długi weekend i szukasz alternatywy dla zatłoczonych szlaków na połoniny czy Tarnicę, Szlak Dookoła Lutowisk jest właśnie dla Ciebie. Ta 12-kilometrowa pętla oferuje nie tylko piękne widoki, ale też wiele zabytków i ciekawostek związanych z Bieszczadami. Zresztą, przekonaj się sam(a)!
Przeczytaj również: Mało uczęszczane szlaki w Bieszczadach
Szlak Dookoła Lutowisk – wprowadzenie
Ścieżka historyczno – przyrodnicza dookoła Lutowisk (bo tak brzmi pełna nazwa szlaku) jest częścią projektu Ekomuzeum „Trzy Kultury”. Znakowana jest kolorem niebieskim – a dokładnie białym kwadratem z niebieską przekątną. Samo oznaczenie trasy jest bardzo dobre, poza jednym fragmentem – ale o tym później. Szlak, mimo że jest w formie wspomnianej pętli, najlepiej zacząć pod kościołem w centrum Lutowisk. Znajduje się tutaj duży darmowy parking i tablica opisująca przebieg trasy. Z tablicy dowiadujemy się również o 17 najciekawszych punktach trasy, z których pierwszym jest właśnie wspomniany już neogotycki kościół.
My decydujemy się iść zgodnie z numeracją ścieżki – pogoda nie jest pewna, nad najwyższymi bieszczadzkimi szczytami szaleje burza, chcemy więc mieć otwartą przestrzeń bez wiat jak najszybciej za sobą. Co nie znaczy, że nie korzystamy z napotkanych atrakcji. Pierwszą z nich jest hodowla koni, które ochoczo podjadają otrzymaną od nas trawę. Nieco wyżej znajduje się kirkut (zabytkowy cmentarz żydowski) z zadziwiająco dużą liczbą zachowanych nagrobków. Zanim dochodzimy do pasących się nieopodal krów, Rozalia już smacznie śpi. My natomiast kontynuujemy podejście do punktu 6 – Panoramy „Korony Bieszczadów”.
Najwyższe pasma szczelnie schowane są jednak pod burzowymi chmurami, zadowalamy się zatem widokiem na nieco bliższe szczyty oraz na drewnianą kapliczkę znajdującą się na rozdrożu. Idąc dalej, wchodzimy w las i staramy się ominąć rozjeżdżone drogi – wywózka drewna z bieszczadzkich lasów ma się „doskonale”. Co jakiś czas mamy możliwość oglądania Lutowisk, które teraz znajdują się w dolinie po naszej lewej stronie.
Niespodziewane chaszcze
Docieramy do przystanku numer 9 – Wiaty Leśnika, przy której robimy sobie nieco dłuższy odpoczynek. Miejsce znajduje się przy samej drodze, warto więc zastanowić się, co robić dalej. Na punkt widokowy, czyli kolejny przystanek na trasie, możemy dojść na dwa sposoby. Albo idąc wspomnianą drogą, ale kontynuując wędrówkę szlakiem niebieskim. Ta druga opcja obarczona jest jednak ryzykiem brodzenia w pokrzywach i złapania paru kleszczy. My oczywiście wybraliśmy brodzenie, co skończyło się kuracją zdrowotną dla naszych nóg – na szczęście obyło się bez pasażerów na gapę. To właśnie ten fragment jest nieco gorzej oznakowany, dobrze więc korzystać z apki typu mapy.cz i orientacji w terenie.
Po przedarciu się do Stanicy Chreptiów – karczmy, obok której przebiega szlak – robimy sobie przerwę obiadową, przy okazji podziwiając przepiękne widoki. Jest też plac zabaw i ogromny teren zielony – dzieci z łatwością znajdują sobie zajęcie. Stąd też, w razie niepogody czy pośpiechu, można ewakuować się do centrum Lutowisk – tak robi część naszej ekipy.
Stanica to dla nas miejsce szczególne – to właśnie tutaj, w 2019 roku, odbyło się nasze wesele. Skąd w ogóle wzięła się nazwa karczmy? Nieopodal, na potrzeby filmu „Pan Wołodyjowski”, zbudowano niegdyś makietę stanicy kresowej, która odegrała rolę tej prawdziwej, znajdującej się na dawnych wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej.
Patrząc na połoniny…
Ciekawostki na bok, ruszamy dalej, prosto w pasmo Chodaka. Ten etap oferuje trochę lasu, trochę polan, by w końcu wyjść na piękne, sielskie łąki. Podziwiając kolorową bieszczadzką naturę, docieramy do Wiaty Wędrowca. Tutaj nasz szlak krzyżuje się ze szlakiem zielonym, wiodącym do kultowej Chaty Socjologa na grzbiecie Otrytu. Odbijając nieco w bok, na szczyt Bogdanowa, po raz kolejny można podziwiać panoramę Wysokich Bieszczadów. Ta będzie nam towarzyszyć również podczas zejścia do Lutowisk.
Zanim jednak wrócimy do punktu wyjścia, mamy możliwość odbicia na kolejną z atrakcji – chyżę bojkowską. Jest to typowe dla tych terenów domostwo, gdzie pod jednym dachem łączyły się najczęściej część mieszkalna z gospodarczą. Do naszych czasów przetrwało niewiele takich perełek, dlatego zdecydowanie polecamy znaleźć w sobie nowe pokłady sił i odbić kilkaset metrów do punktu nr 16 na trasie szlaku.
Ostatnim punktem wycieczki jest przystanek nr 17, czyli cerkwisko (pozostałość po znajdującej się tu niegdyś cerkwi) i cmentarz grecko-katolicki. Aby nie musieć wyobrażać sobie, jak wyglądała wspomniana cerkiew, na miejscu umieszczono miniaturową makietę budynku. Zabytkowe nagrobki dodają zaś cmentarzowi aurę tajemniczości.
Szlak Dookoła Lutowisk – Podsumowanie
Szlak Ekomuzeum Trzy Kultury (czy też Szlaku Dookoła Lutowisk), poza naprawdę świetnymi widokami, zmusza do refleksji na temat historii. Nim wybuchła II wojna światowa, nim te tereny nawiedziła UPA i akcja „Wisła”, obok siebie żyły społeczności żydowska, ukraińska i polska. Dziś o tych czasach świadczą jedynie nieliczne pozostałości. W dobie nieustannego politycznego przekrzykiwania się zwyczajnie cieszymy się, że takie miejsca istnieją i dają nam chwilę oddechu, radości oraz zadumy.
Jeśli artykuł okazał się pomocny, mamy prośbę o pozostawienie komentarza – dzięki nim wiemy, że wysiłek włożony w tworzenie bloga ma sens. Zapraszamy również na nasz profil na Facebooku i Instagramie – staramy się tam na bieżąco umieszczać zdjęcia i relacje z naszych podróży. Kto wie, może znajdziesz tam inspirację na Twoją kolejną wycieczkę? A teraz zostawiamy Cię z galerią zdjęć. Miłego oglądania!