W styczniu tego roku (2024) szukałem dla siebie i mojej dwuletniej córki szlaku w Beskidach blisko Krakowa, do którego na dodatek da się dojechać pociągiem. Do tego chciałem przenocować w schronisku i zrobić trasę w formie pętli (zaczynając i kończąc w tym samym miejscu). I tak wpadła mi do głowy Bacówka na Maciejowej – jedno z najpiękniejszych schronisk w Gorcach.
Bacówka na Maciejowej z Chabówki – opis szlaku
Z Krakowa do Chabówki dotrzeć można bezpośrednim pociągiem osobowym. Zdecydowanie nie jest to najszybszy sposób dojazdu, ale dający sporą frajdę dzieciom. Z samej Chabówki nie ma szlaku zmierzającego na Maciejową, ale tutaj do gry wchodzi mapa i odrobina kreatywności.
Ze stacji PKP łatwo można dojść do Piątkowej Góry, gdzie zaczyna się szlak zielony. On też doprowadzi nas do samego schroniska na Maciejowej. Następnie szlakiem czerwonym zejść można do Rabki, z której spacerem wrócimy do Chabówki. Dlaczego nie na odwrót? Szlak na Bacówkę PTTK na Maciejowej z Rabki-Zdroju jest bardzo oblegany, wolę więc zostawić go sobie na poranne zejście.
A poniżej nieco więcej szczegółów dotyczących trasy.
Ruszamy z Chabówki!
Punkt 12 meldujemy się w Chabówce. Rozalia jest już mocno „do spania”, dlatego nie ociągając się pakujemy się do nosidła i ruszamy w trasę. Do Piątkowej Góry prowadzi ciągłe podejście – najpierw osiedlowymi drogami, potem polną ścieżką, a na koniec ulicą wzdłuż Zakopianki. Na polnej dróżce należy pamiętać, by przy kapliczce skręcić w prawo. W tym samym miejscu podziwiać również możemy piękny widok na Królową Beskidów – Babią Górę.
Odcinek wzdłuż Zakopianki nie jest oczywiście wybitnie ciekawy, choć już w samej Piątkowej Górze warto zerknąć na drewniany kościół z XVIII wieku. Jako że znajduje się on po drugiej stronie ulicy, nie będziemy go zwiedzać – ruszamy dalej w kierunku Rdzawki.
Zejście do miejscowości prowadzi malowniczymi polanami, dzięki czemu mamy możliwość podziwiać zabudowania położone w dolinie rzeki Rdzawka. Ani się jednak nie obejrzymy, a już jesteśmy na kolejnym podejściu – tym razem w kierunku Świńskiej Góry.
Na Maciejową z Ponic
Zielony szlak na Maciejową posiada jeden niepodważalny walor – jest zupełnie pusty (po drodze spotkaliśmy jedną parę turystów). Posiada też jeden minus – jest prawdziwą sinusoidą. Raz wchodzimy, by za chwilę schodzić, co może być naprawdę męczące (szczególnie gdy niesiesz na plecach dziecko i cały mandżur). I tak ze Świńskiej Góry ostro schodzimy do Ponic, gdzie robimy przerwę – Rozalia zdążyła się obudzić.
Posileni ruszamy na ostatnie podejście, które początkowo daje mocno w kość. Potem już spokojny spacer lasem, podziwiając słońce powoli zniżające się do linii horyzontu. Śnieg, cisza i spokój – tak właśnie ładuje się baterie. Obserwując pasma Babiej Góry i Policy, docieramy w końcu na Polanę Przysłop, na której znajduje się cel naszej dzisiejszej wędrówki – Schronisko PTTK na Maciejowej.
Bacówka na Maciejowej – schronisko przyjazne dzieciom!
Bacówkę odwiedzałem już wielokrotnie, nigdy jednak nie było okazji w niej przenocować. A właśnie w ten sposób, moim zdaniem, najlepiej poznać klimat danego schroniska. I muszę przyznać, że wrażenia z Maciejowej są absolutnie pozytywne! Ale po kolei. Jedzenie – bardzo dobre, choć to oczywiście sprawa subiektywna. Obsługa obiektu – bardzo miła i pomocna. Widoki – obłędne, panorama na Tatry nie wychodząc z budynku. Zresztą, zobaczcie sami.
Wyposażenie schroniska pod kątem dzieci zasługuje na osobny akapit. Krzesełko do karmienia – jest (i to jakie!); przewijak – również, w łazience na dole; zabawki – dwa duże pudła na górze, do tego owieczka na biegunach, gry i książki. Można też zarezerwować dwuosobowy pokój, choć akurat my mieliśmy miejsce w pokoju wieloosobowym. Ogólnie mówiąc, jest wszystko, czego potrzeba.
Na zewnątrz z kolei spotkać można pasące się owce – w zależności oczywiście od pory roku. Jest też mnóstwo przestrzeni do odpoczynku i podziwiania okolicy. W ciągu dnia jednak, szczególnie w weekendy, Bacówka może być bardzo oblegana.
Powrót do domu
I tak oblegany był właśnie szlak czerwony prowadzący do Rabki. Zejście dosyć łagodne i pewnie zazwyczaj bez większej historii, gdyby nie fakt, że trafiło nam się niezłe oblodzenie. Pamiętajcie – idąc w zimie w góry zawsze miejcie ze sobą raczki! Nawet na tak wydawałoby się spacerowy szlak, jak ten z Rabki na Maciejową.
Po drodze warto wspomnieć piękne widoki na Beskid Wyspowy, z górującym szczytem Lubania Wielkiego (łatwo go rozpoznać, ma charakterystyczny przekaźnik na swoim szczycie). A potem już spacer ulicami Rabki, obiad i wędrówka do Chabówki. Przed stacją PKP możemy jeszcze ostatni raz spojrzeć na piękną Babią Górę.
Przeczytaj również: Gorc Troszacki – szybka pętla z Trusiówki
Jeśli artykuł okazał się pomocny lub jeśli masz pytania, zostaw komentarz, z pewnością odpowiemy! Zapraszamy również na nasze profile na Facebooku i Instagramie – może kryje się tam inspiracja na Twoją kolejną wycieczkę?
A poniżej kilka dodatkowych zdjęć z wyprawy na Maciejową.